Testem Coopera w Krakowie rozpoczęliśmy jesienną edycję naszej akcji. Na stadionie przy alei Jana Pawła II 78 grupa biegaczy AZS AWF-Masters zachęciła 400 uczestników do sprawdzenia swojej sprawności fizycznej.
Niedzielny poranek rozpoczął się pracowicie, w krótkim czasie organizatorzy przygotowali małe miasteczko biegowe. Od 10:00 pojawili się uczestnicy: Ci co byli pierwszy raz i Ci co pojawili się kolejny raz z rzędu i mali i duzi. W powietrzu krążyły liczne pytania i wątpliwości: O co tutaj tak na prawdę chodzi? Jaki dystans trzeba pokonać? Czy tym razem uda mi pokonać dłuższą odległość, czy moja sprawność fizyczna jest lepsza od ostatniego wiosenne sprawdzianu? Wszelkie wątpliwości wyjaśniły się po 12 minutach.
Start, którego tradycją jest już wystrzał Trenerski z pistoletu przypomina tekst wiersza Juliana Tuwima:
“Ruszyła maszyna po szynach ospale. Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, i dudni, i stuka, łomoce i pędzi. ” Niektórzy ruszają z kopyta, potem ospale i ociężale wloką noga za nogą, inni dokładają do pieca i nie poddają się przeciwnościom fizycznym swojego ciała… A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most. I nagle dźwięk dzwonu, który oznajmia ostatnią minutę do końca, jedni opadają z sił, inni się nie poddają I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to….
Kto był najlepszy, każdy kto biegł te 12 minut i otrzymał dyplom ze swoim osiągniętym dystansem. Najbardziej cieszy fakt, że przekrój biegających zaczyna się już od 2 lat w górę a kończy na 84 latach. Cieszy fakt, że wszystkim chce się przyjść i coś zrobić dla samych siebie, bo co daje takie bieganie – wiarę w samego siebie i siłę do pokonywania codziennych przeciwności. Oby na co dzień każdy z nas umiał wytrwać w swoich (nie tylko biegowych) postanowieniach więcej niż 12 minut.
Podsumowuje Darek Kaczmarski organizator Krakowskiego Testu Cooopera dla Wszystkich: “Naszym Trenerom jak i wszystkim Mastersom, którzy przyczynili się do świetnego przeprowadzenia tej imprezy należą się słowa uznania i ukłon głowy dla każdego indywidualnie, nie każdy potrafi się zgrać i pracować jak dobrze naoliwiona lokomotywa. Pewien Klasyk pisał kiedyś „Wykonaliśmy kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty”, wybacz Klasyku, ale czas na zmiany, bo nasza robota była, jest i będzie potrzebna każdemu indywidualnie i każdemu grupowo. PROSTE, ŻE AŻ KRZYWE!!! i do zobaczenia na wiosnę”
źródło: http://masters.azs-awf.pl