Wiosenna edycja Testu Coopera na stadionie krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego była prawdziwym świętem biegania. W nieustannych promieniach słońca, od rześkiego poranka do późnego popołudnia, odbywały się kolejne, 12-minutowe serie. Pozornie jednakowe, ale w rzeczywistości każda z nich była inna, wyjątkowa. Cieszyła serce i oko nie tylko biegaczy, ale także kibiców, których również nie zabrakło.
Biegały dzieci – ich radości i motywacji nie sposób opisać: skupione buźki, zaciśnięte piąstki i zęby, chęć walki i rywalizacji, a przede wszystkim uśmiech po ukończeniu swojego dystansu – coś niesamowitego. Z rodzicami za rączkę, z rówieśnikiem, samemu, czasem z lekkim grymasem, czasem wręcz przeciwne. Niewątpliwie rosną nam przysli mistrzowie!
Biegała młodzież, dużo młodzieży! A razem z nimi o kilka pokoleń starsi, chciałoby się powiedzieć – dziadkowie, ale… w tym wypadku nie jest to uprawnione. Ich wyniki niejednokrotnie plasowały się w czołówce całego cyklu.
Biegali… jeździli też niepełnosprawni. Im należy się najwięcej podziwu. 12 minut podczas których tartan należał do asów na wózkach, było widokiem naprawdę inspirującym. Pasja i determinacja bijąca z ich oczu pokazuje, że faktycznie nie ma rzeczy niemożliwych i wystarczy zwyczajnie chcieć, z dnia na dzień konsekwentnie dążyć do bycia po prostu lepszym. Uznanie jest rzeczą drugorzędną, najważniejsze jest szczęście i ono było mocno odczuwalne.
Biegali też politycy – m.in. Ireneusz Raś; razem z córką, po ukończeniu 12-minutowego wysiłku, dumnie prezentował osiągnięty (całkiem zresztą niezły) wynik. W specjalnej sesji VIP oprócz Pana Rasia wystartowali też mundurowi – miło było uciekać przed ochroną bez żadnych konsekwencji.
Mieliśmy też gości z zagranicy. I to aż z Indii i Tybetu! Jak widać bieganie to aktywność, dla której nie ma żadnych barier, a radość z wysiłku jest taka sama i uniwersalna.
W dopingującym rytmie muzyki, w towarzystwie kibiców, rodzin, przyjaciół i wolontariuszy – Test Coopera przebiegał w doskonałej atmosferze. Wszyscy pracowaliśmy jak jeden organizm, znając swoje funkcje i wykonując je promieniem słońca na twarzy. Zmęczenie, jako nieodłączna część następujących po sobie 12 minut, było inne w każdym przypadku. Wszystkie jego odmiany połączone jednak były pozytywnym ładunkiem, za który bardzo dziękujemy.
Wiosenna edycja Testu Coopera należy już oficjalnie do przeszłości. Jednak dobre wspomnienia na długo pozostaną z nami. Z pewnością aż do jesieni – wtedy to po raz kolejny przyjdzie nam sprawdzić Waszą formę.
AZS AWF Kraków MASTERS